Gimby nie znaja, ale czy my znamy gimby?
Profesor Pimko i Adam Miauczynski odchodza do lamusa, bo oto do akcji wkracza pani Pe - najbardziej przebojowa... > Lire la suite
Gimby nie znaja, ale czy my znamy gimby?
Profesor Pimko i Adam Miauczynski odchodza do lamusa, bo oto do akcji wkracza pani Pe - najbardziej przebojowa anglistka, z jaka kiedykolwiek mieliscie do czynienia! Choc praca w gimnazjum to nie bulka z maslem, ona doskonale wie, jak radzic sobie z Szatanami, czyli swoimi uczniami. I co wiecej - kocha to, co robi, traktujac kazdy dzien jako nowe wyzwanie i... powód do smiechu!
Pelna autentycznych emocji i wspomnien, spisywana na przestrzeni osmiu lat pracy w gimnazjum, powiesc Lidii Pernak wciaga od pierwszych stron, bawiac i wzruszajac jednoczesnie. Jesli nie wierzycie, ze nauczyciel moze miec poczucie humoru i traktowac swój zawód jako najlepsza rzecz, jaka spotkala go w zyciu, "Z dziennika Pani Pe" udowodni wam, jak bardzo sie mylicie!
Poniewaz z racji wzrostu i dobrych genów zwykle nie wyrózniam sie podczas przerw z Szatanskiego tlumu (ilez to razy bylam obsobaczana przez Dyrekcje, ze mnie na dyzurze nie bylo, podczas gdy grzecznie i aktywnie od pierwszych chwil patrolowalam korytarze - i na co mialam dziesiatki swiadków - to nie zlicze), czasem stalam w tlumie calkiem incognito. I stanelam tak kiedys podczas przerwy w gromadzacym sie tlumku przy tablicy zastepstw, zeby sprawdzic, czy jest tam cos na nastepny dzien zwiazanego z moja osoba, i poczulam szturchniecie jakiegos bunczucznego pierwszaka:
- Ej, która to jest ta Lidka? - zapytal, patrzac prosto na mnie. Nie na tlumek. Na mnie.
Ja sie tylko usmiechnelam, absolutnie i kompletnie szczerze ubawiona. Zareagowal którys ze starszych, bardziej obytych Szatanów:
- O stary, ales umoczyl.
Sklonilam sie i poszlam, pozostawiajac kwestie tlumaczenia wlasnemu biegowi. Udalo mi sie uslyszec na odchodnym tylko:
- Nie, ona jest spoko, nic ci nie grozi. Tylko bedzie sie nabijac miesiac.
Prawda to.
Lidia Pernak - nauczycielka angielskiego (lub jak sama siebie opisuje "chaotycznie-artystycznie zorganizowana, teoretycznie dorosla, jezykowa trenerka-standupperka") z wieloletnim stazem. Na wlasnej skórze, zarówno jako uczennica, jak i prowadzaca zajecia, przekonala sie, czym bylo gimnazjum. Od 2017 roku prowadzi Facebookowa strone "Pszepani", gdzie regularnie i z duza dawka humoru opisuje niecodzienne sytuacje, czyni obserwacje i wysnuwa wnioski, a takze dzieli sie opowiesciami o swoich pedagogiczno-wychowawczych przygodach w czasie rzeczywistym z nieco szersza publicznoscia.
Zebrane w "Z dziennika Pani Pe" notatki sa debiutem literackim autorki.